Dzień 2 - Trening cierpliwości

Dzień 2 - Trening cierpliwości

Organizatorzy tak ustalili trasę tegorocznych regat, że mamy okazję zwizytować perły chorwackiego wybrzeża. Wczoraj poranek powitał nas w Trogirze. To miejsce, które będąc w Dalmacji grzech byłoby pominąć. Urzekająca starówka pełna jest wąskich, zacienionych uliczek. Dookoła klimatyczne kawiarnie serwujące najlepsze espresso w Chorwacji.

Niedzielę poświęciliśmy jednak nie tyle na zwiedzanie, co na szlifowanie formy. Musieliśmy trochę potrenować szarpanie się z linami, przypomnieć sobie co znaczą tajemnicze komendy wydawane przez skippera, jak się nazywają te białe tkaniny wiszące przy masztach i ogólnie, w jaki sposób najefektywniej spożytkować zjawisko zwane wiatrem. Skipperzy zapoznali się z możliwościami lub niemożliwościami swoich załóg. Załogi natomiast z trudem nie dawały poznać po sobie, że trening treningiem, ale najważniejsze to mieć szczęście.

Był też trening dyscypliny. Łodzie musiały popływać troszkę w szyku i wykonać wspaniałą rundę honorową dokoła wysepki, aby nasz regatowy dron zdołał nakręcić piękne lotnicze ujęcia oraz by wykonać tradycyjną dokumentację fotograficzną wszystkich dzielnych załóg.

Po części praktycznej przyszło nam jeszcze naradzić się nad taktyką walki. Każdy wilk morski wie, że najlepszym ku temu miejscem jest tawerna. W marinie Palmizana, w której przed wieczorem znaleźliśmy schronienie, nie brakuje na szczęście tego typu placówek gastronomiczno-rozrywkowych. Hvar uznano za jedną z dziesięciu najpiękniejszych wysp świata, a Palmizana to najpiękniejszy port na Świętym Klemensie, wyspie wchodzącej w skład tego mini-archipelagu. 

Mamy też trening cierpliwości. Neptun musiał się na nas za coś pogniewać i strzelił porywistego focha. Od rana wieje silne Yugo, a w ślad za nim nadchodzi gwałtowna Bora. Bora mogłaby spowodować niemałe spustoszenie wśród naszej flotylli, więc komandor regat zarządził postój w Palmizanie. Wyścigu dzisiaj niestety nie będzie. A co będzie jutro, czas pokaże. Jesteśmy dobrej myśli i w pełni gotowi do walki. 

Z pokładu Martini meldował wasz Ernest

Aktualizacja

W związku z koniecznością dostosowania się do złego humoru właściciela trójzęba, udostępniamy, na pocieszenie, efekt pracy Pawła w roli wieży kontrolnej mobilnego lądowiska oraz pary pilotów drona z Air-Video. Pobudźcie wyobraźnię i  dodajcie do stworzonego przez naszą flotylle koła kilka wirtualnych promieni.

Aktualizacja