Dzień 1

Dzień 1

Żeglarzy, którzy ciepłego wrześniowego popołudnia przekroczyli granicę swego kraju, w sobotni poranek powitała pogoda jak z reklamówki biura turystycznego. W pięknym słońcu, przy temperaturze grubo ponad 30oC, stanęliśmy na rozgrzanym, betonowym nabrzeżu mariny Kremik.

Szybkie przywitanie ze znajomymi i przyjaciółmi, jeszcze szybsze lokowanie się na łodziach i jak nigdy dotąd – błyskawiczne pożegnanie macierzystego portu. Trzeba było zapomnieć o kąpielach, zakupach oraz słynnym „wieczorku zapoznawczym” aby czym prędzej wyruszyć do Trogiru, gdzie spędzimy pierwszą noc. To wyjątkowe tempo uzasadnia plan tegorocznych regat. Wykonujemy bowiem skok wzdłuż wybrzeży Dalmacji. Metę mamy w Dubrowniku. Żeby tam dotrzeć na czas i bezpiecznie wrócić, tegoroczny rejs wymaga arcysprawnej organizacji, żelaznej dyscypliny i większego zaangażowania wszystkich uczestników. Żeby nie było żadnej „wtopy” organizatorzy, na czele z niestrudzonym Dzidkiem Gajosem z Zee Sailing Team i Robertem Bańskim (Forton – Organizacja Imprez) już wiosną zwizytowali wszystkie mariny, w których mamy się teraz zatrzymać. Inspekcja miała na celu ocenę rzeczywistych warunków i możliwości portów na przyjęcie naszej armady, liczącej przecież aż 32 jednostki.

Ale zanim staniemy na linii startu, by wziąć się za bary z wiatrem, mamy przed sobą wielką uroczystość – oficjalne otwarcie regat.
W tawernie Kapasanta świętowaliśmy kiedyś zakończenie zawodów, a tym razem wznieśliśmy toast za powodzenie tegorocznych regat.
Już niebawem dowiecie się, jak przebiegła impreza inauguracyjna i treningi naszych załóg.

Inauguracja, integracja, rekreacja

Obiecałem wam relacje z wczorajszej imprezy i słowa dotrzymuję. Kto był w Trogirze, ten wie, że to miasto z wyjątkowym klimatem. Udzielił się on także nam. Mimo zmęczenia po podróży, odświeżeni, na swój żeglarski sposób eleganccy, w doskonałych humorach ruszyliśmy na podbój nocy.

Pod brezentowymi dachami tawerny Kapasanta czekali już organizatorzy regat spod znaku błękitnej kielni. Z pewnym opóźnieniem pojawiła się Fantastyczna Czwórka polskiego żeglarstwa, czyli Zdzisław Gajos – pomysłodawca i organizator tych regat, człowiek, który sprzedał żaglom duszę, na co dzień dumny szef firmy Zee Sailing Team, Andrzej Brońka – szanowny komandor regat i klejnot wśród klejnotów, czyli lider grupy szantowej Klejnoty Capitana, Janusz Komurkiewicz – czyli pan z okienka – dodajmy, że z dachowego, wiceprezes i szef marketingu firmy Fakro, czołowego producenta okien połaciowych na świecie, będącej głównym patronem i sponsorem regat oraz Paweł Stolzman - sędzia niezależnego Trybunału Kontrolującego, zajmującego się oceną zgodności przebiegu zawodów z wszelkimi możliwymi regulaminami.

Przywitali się z nami również przedstawiciele firm patronujących TUV Rheinland, AiB, Porta, Teknos, Vaavud. Oficjalna część zakończyła się tak szybko, jak szybko byśmy chcieli dobijać do mety poszczególnych wyścigów. Basen portowy wypełniła najlepsza muzyka szantowa, w najdoskonalszym wykonaniu Klejnotów Capitana. Tańczyliśmy – a z nami cały Trogir, śpiewaliśmy – a z nami cały Trogir, na koniec poszliśmy spać, pozostawiając Trogir w stanie zadziwienia, co potrafią pasjonaci żeglarstwa z kraju nad zimnym Bałtykiem.

Z pokładu Martini meldował wasz Ernest